http://leadlikechurchill.org/wp-content/uploads/2016/12/27_WinstonClemLaughing_CLEMENTINE1.jpg
http://leadlikechurchill.org/wp-content/uploads/2016/12/27_WinstonClemLaughing_CLEMENTINE1.jpg
RadekSzczygiel RadekSzczygiel
659
BLOG

Stary Churchill się śmieje!

RadekSzczygiel RadekSzczygiel Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Ostatnie wydarzenia w Polsce oraz na świecie połączone z całkowicie nowymi wyzwaniami, mogą doprowadzić do smutnej konstatacji: demokracja jako ustrój a w szczególności jej liberalna odmiana się wyczerpała. System, który wydawał się szczytowym osiągnięciem nowoczesności podąża w stronę bezwładnej machiny o nader chwiejnych podstawach. Czy receptą jest powrót do polityki, która doprowadziła w XX wieku do wybuchu dwóch wojen o zasięgu światowym? A może ewoluujemy w stronę kompletnie innego ustroju? 

Dyskusji o zasadności demokracji w dzisiejszym świecie właściwie nie ma, poruszanie takiego tematu jest równoznaczne z oddaniem moczu na środku pokoju podczas eleganckiego obiadu. Samo zadawanie pytań o istotę tego systemu zalicza się już do do balansowania na linie, która oddziela ludzi przyzwoitych od "faszystów". Można powiedzieć, że nowoczesność charakteryzuje się jak najszerszym uśmiechem aprobaty przy możliwie jak najmniejszej ilości wątpliwości bądź pytań. Pytań, które należałoby zadać, jeśli nie chcemy obudzić się za 20 lat w państwach quasi totalitarnych. 

Winston Churchill mówił, że "demokracja jest najgorszą formą rządu, jeśli nie liczyć wszystkich innych form, których próbowano od czasu do czasu". W tym prostym aforyzmie tkwi oczywiście ziarno prawdy. Czy można go jednak stosować wobec tej formy, którą widzimy współcześnie? Według mnie jest to dalece nieuprawnione. Współczesna demokracja z formy sprawowania rządów, przekształciła się w pewnie rodzaj bytu samodzielnego. Nieważne czy zachowuje wolności obywatelskie, dopuszcza do głosu inne opcje polityczne, zamyka usta przeciwnikom. Te niedemokratyczne metody stosowane są w celu obrony "demokracji" - tak przynajmniej tłumaczą się Ci, którzy do takiego stanu rzeczy doprowadzili. Owa forma rządów, którą dwuznacznie chwalił Churchill, stała się w pewnym sensie figurą retoryczną, która jest używana przede wszystkim do tłumaczenia takich czy innych posunięć, które jeszcze 50 lat temu określało się jako dyktatorskie. Demokracja stała się bóstwem. Bóstwem ślepym, śpiącym i właściwie całkowicie wyzutym ze wszystkich swoich cech. Wydmuszką, do której modlą się kapłani nowoczesności. Demokracja jest ubóstwiana tak jak postęp. Piękne słowa za którymi kryją się interesy, walka o duże pieniądze i wpływy. Parafrazując Marksa, demokracja to opium dla mas. 

Spójrzmy teraz na przebieg wyborów w krajach, które mienią się tymi szczególnie demokratycznymi. Otóż nie są one już normalną grą polityczną do której byliśmy przyzwyczajeni przez lata, partie nie wygrywają ich przedstawiając program pozytywny a strasząc, że jeżeli określona opcja nie wygra to do władzy dojdą faszyści, antysemici czy wreszcie nacjonaliści. Ostatnimi czasy do tej gamy obelg doszła jeszcze jedna: populiści. Szczęśliwie jesteśmy w samym środku zawieruchy, na której możemy pokazać jak taki mechanizm działa w praktyce. Właściwie to trwa ona już od kilku miesięcy a konkretniej od zwycięstwa Donalda Trumpa w Stanach Zjednoczonych. Chociaż jeśli poszukać by głębiej to każde wybory, które odbyły się w Europie w ciągu ostatniej dekady, były nazywane starciem z populizmem. Nasz kontynent wydaje się trwać w dryfie, którego końcem może być albo ostateczny upadek instytucji europejskich albo tożsamości tego obszaru świata. Bruksela, będąc nie bójmy się tego słowa nową Moskwą, pogrąża się w biurokratycznym bezwładzie ale coraz mocniej dąży też do dyktatury. Poprawność polityczna nie jest niczym innym niż ładnie nazwanym instrumentem cenzurującym naszą rzeczywistość. Jeśli sprawy dalej będą toczyć się tak szybko to za dziesięć lat będziemy w lokalnych plebiscytach na największego "tolerancjonistę" wybierać przedstawicieli do mitycznej Brukseli, która rządzona będzie ręką niewybieralnych komisarzy. 

Dla wszystkich śledzących to co dzieje się w polityce szczególnie tzw. "europejskiej" moje słowa nie są żadnym zaskoczeniem. Inni, czytający tylko nagłówki mogą być zdziwieni, dla nich mam małe zadanie, pomyślcie sobie czym dla Was jest demokracja a później sprawdźcie to w słowniku bądź encyklopedii. Warto też pamiętać, że koniec końców to tylko ustrój, nie nadawajmy mu cech opatrzności. 




Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka